jeszcze tylko awantura i swieta
Awantura w Sejmie. Wiceminister chciał uciszenia posłów. Wicemarszałek Sejmu: Sławek, proszę cię. Iza, to nie ma sensu
17 grudnia 2020. To będą rzeczywiście „wyjątkowe” Święta – kolejne doświadczenie w tegorocznym „covidowym” kalendarzu. (fot. iStock) Dla niektórych - wybawienie od męczących rodzinnych przyjęć, dla innych - bolesne zderzenie z rzeczywistością, której nie akceptują, bo przywykli do tradycyjnego celebrowania Świąt
Święta tuż, tuż. A wraz z nimi więcej czasu na odpoczynek. To też doskonała okazja, aby odejść od stołu pełnego świątecznych smakołyków i ruszyć w poszukiwaniu najpiękniejszych zakątków województwa. Skorzystaj z uroków regionu. Odkryj miejsca znane i mniej znane… i zachwyć się Małopolską.
…straszna bździągwa niestety, która kaleczy swoim komentarzem każdą transmisję w której występuje, bo o żużlu niewiele wie, więc pełni rolę takiego żużlowego pudelka, który spłyca wszystko do śmichów-chichów i informacji najmniej istotnych, zero jakiejkolwiek puenty czy konkluzji, takie szczebiotanie o niczym, nie powinna
Jako ciekawostkę dodamy jeszcze, że w środę, 3 marca, przystąpiono do demontażu „Żelaznych” – wyjaśniają właściciele „Żółtego Słonia”. Do zdarzenia, które rozegrało się przed restauracją "Żółty Słoń" odniósł się Tycjan Saltarski, syndyk masy upadłościowej spółki Dorbud.
nonton film all of us are dead sub indo lk21. Rzadko ostatnio wpadamy bo....mamy napięty rozkład zajęć. 7:20 pobudkado 7:40 szaleństwa łóżkowe w łóżku mamy (matka głównie łapie wpadjące za łóżko dzieci)ok 8:00 przebieranie bliźniaków ( Emilka na szczęście przebiera się sama)8:10 bieg do pieca (bo może już wygasło???, tata nam na szczęście rozpala przed pracą ;)8:20 żarełko dla wszystkich9:00 sprzątanie po żarełku i doprowadzanie domu do porządku10:00 ponowne żarełko tym razem tylko dla bliźniaków 11:00 ubieranie we wszystkie możliwe bety i wypychanie dzieci na dwórw tym czasie: pranie lub rozwieszanie prania, wypakowywanie ze zmywarki, przygotowywanie obiadu, itp. 14:00 pobudka i żarełkopóźniej zabawy, czytanie Emilce (codziennie mamo jedną książkę!), sprzątanie wywalonych kwiatów, makaronów, rozrzuconych okruchów od chlebaok. 16:00 powrót taty i obiadekA potem to już wiadomo, mąż w domu - czasu na internet brak. Nie wiem nawet czy wszystko co robię w ciągu dnia jestem w stanie opisać. Ale staram się nad tym wszystkim jakoś panować. Jakoś......... to dobre określenie.
Problemy rodzinne zawsze są trudne do opanowania, ale podczas świątecznych spotkań, przybierają siłę huraganu. Kreowany wokół nas piękny i idealny obraz świąt przytłacza i sprawia, że ze swoimi kłótniami o odkurzanie i krzywo zaklejonym taśmą papierem do pakowania, czujemy się gorsi. Wszędzie wokół nas widzimy obrazy szczęśliwych i uśmiechniętych rodzin, a presja społeczna, by w święta dotrwać w idealnie emocjonalnym stanie do świątecznego zdjęcia, jest ogromna. Ale co się stanie, jeśli twoja rodzina nie spełni tych oczekiwań? Co się stanie, jeśli ciebie lub członków twojej rodziny dopadnie świąteczny stres, ponieważ zwyczajnie nie wszyscy się ze sobą dogadujecie? A może perspektywa świątecznych przepychanek zwyczajnie cię przytłacza? Dalsza część artykułu pod materiałem wideo: Pięć kroków, by nie stresować się świętami Pamiętaj, nie masz wpływu na innych ludzi, ale to, co ty zrobisz jest twoją supermocą. Nie daj się świątecznemu napięciu. To najlepszy (i jedyny) sposób, żeby święta naprawdę cieszyły! 1. Zarządzaj swoim czasem Jeśli święta kojarzą ci się głównie z jeżdżeniem od domu do domu, spróbuj pogodzić wspólne interesy. Święta często zamieniają się w batalię o to, u kogo mamy gościć. W efekcie spędzamy trzy dni, pędząc od drzwi do drzwi, żeby przypadkiem nikt nie poczuł się urażony. Każdy chce po swojemu, każdy chce też zostać doceniony, bo w świąteczne przygotowania wkładamy mnóstwo energii. A po świętach jesteśmy nie tylko przejedzeni, ale i wyczerpani fizycznie. Spróbujcie ograniczyć ilość świątecznych spotkań. Wiele wizyt można zamienić na jedno, wspólne, większe spotkanie i co roku wymieniać się pałeczką gospodarza w świątecznej sztafecie. W ten sposób każdy będzie miał okazję, żeby odpocząć i się wykazać. Nikt nie będzie się obrażał za to, że dziś zjadłeś już świąteczny makowiec trzy razy i naprawdę nie dasz rady, a perspektywa wspólnych przygotowań mocno odciąży każdego przed świętami. Bywa, że nie chcemy z kimś spędzać świąt i nie oznacza to, że jesteśmy potworami. Możesz odmówić. I choć w naszej kulturze jest to trudne, coraz częściej zdarzają się deklaracje, że w tym roku, święta będą inne i niewymuszone. Wystarczy wykazać się odrobiną empatii, aby odmówić, nie raniąc zapraszającego. 2. Odrzuć oczekiwania, że wszyscy będą w dobrym nastroju Choć bardzo chciałabyś, aby wszyscy spędzili święta w miłej atmosferze i jak na świątecznej reklamie padli sobie w ramiona, czasem to zwyczajnie niemożliwe. Nie oczekuj, że ludzie, którzy się nie lubią lub są w ostrym konflikcie, nagle zaczną darzyć się sympatią, tylko dlatego, że kalendarz wskazuje konkretną datę. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że ostatecznie możesz być odpowiedzialna tylko za siebie i za to, jak ty reagujesz na różne sytuacje. Nie każdy ze świątecznych gości będzie miał taką samą motywację, jak ty, żeby oddać się sielankowemu nastrojowi. Każdy niesie swoje emocje, nie możesz brać za wszystkich odpowiedzialności. W świątecznym prezencie daj od siebie wszystko, co najlepsze i staraj się, jak tylko możesz (i chcesz). Jeśli masz z kimś niezbyt udaną relację, postaraj się nie atakować tej osoby i zachowaj zdrowy, uprzejmy dystans. Nie musisz spędzać z tą osobą całego czasu w cztery oczy. Zadbaj o wasz wspólny komfort. Naprawdę nie musicie sobie przeszkadzać. Niektórzy ludzie, którzy są nieprzyjemni i niegrzeczni wobec innych, szukają zaczepki, żeby zwrócić na siebie uwagę. Jeśli to zignorujesz, zwykle przestaną ci przeszkadzać i będą szukać kogoś innego, na kim mogą zrobić wrażenie. Jeśli czujesz, że siekiera już wisi w powietrzu, nie nakręcaj tego, odpuść. Unikaj gorących tematów, które zawsze wywołują wojny i nie pij na umór. Będzie o niebo lepiej. 3. Znajdź czas dla siebie Nie ma w całym roku drugiego takiego święta. To wyjątkowy czas. Atmosfera, magia, ale i oczekiwania i wyjątkowo długa lista zadań do wykonania. Sezon świąteczny jest tak samo magiczny, jak i męczący. Dziesiątki godzin zakupów, przygotowań i sprzątania. Planowanie, pakowanie i dziesiątki świątecznych spotkań – w pracy, ze znajomymi, z rodziną. Brzmi znajomo? Nic dziwnego, że gdy siadamy do wigilijnego stołu, nie mamy już na święta ani siły, ani ochoty. Zaczynają się spięcia. Będziesz o wiele spokojniejsza i bardziej szczęśliwa, kiedy święta rozpoczniesz wypoczęta, również psychicznie. Pamiętaj, aby poświęcać co najmniej dziesięć minut dziennie na robienie czegoś, co sprawia ci przyjemność. To nie musi być nic wymagającego pieniędzy i mnóstwa czasu, ale pozwól, by święta nie zrobiły z ciebie niewolnicy. Kiedy czujemy się dobrze, dobrze wyglądamy. Gdy jesteśmy dobrze wypoczęci, lepiej radzimy sobie ze stresującymi sytuacjami, a małe rzeczy nie wyprowadzają nas z równowagi. Same plusy. Kolejne ciasto, którego nikt już nie da rady spróbować, nie są warte poświęcania własnego komfortu. 4. Naucz się odmawiać Nie musisz chodzić na każdą imprezę i spotkanie, na które zostałaś zaproszona, ani dawać prezentów każdemu, kogo spotkasz. Nie musisz niczego gotować i piec dla każdego, kto tego od ciebie oczekuje. Nie musisz dążyć do świątecznej atmosfery za wszelką cenę, to nie wyścigi. Rób, co możesz i zaakceptuj fakt, że nie będziesz w stanie przygotować świąt dla całego świata. Po świętach nikt nie rozdaje statuetek dla największego pracusia albo bohatera. Nie zdobędziesz też tytułu lepszej od innych. Czy nie lepiej zadbać o to, by święta były też dla ciebie miłe i dobre? 5. Mierz siły na zamiary Nie ma nic gorszego niż lawina świątecznych katastrof. Najwyższa pora nauczyć się odpuszczać, delegować zadania i planować. Choć święta już za pasem, nadal możesz zaplanować niezbędne prace, a te, które wpędzą się w skrajne zmęczenie i są niewykonalne, od razu i bez żalu pożegnaj. Nie musisz wszystkiego robić sama, deleguj obowiązki. Święta są wspólne, dla wszystkich. Zrób wszystko, co możesz, żeby nie spędzić ich na gonitwie! Źródła: yourtango
Daję to w cudzysłów, bo nocnikowania brak, za to "niespodzianki" można znależć wszędzie, nawet w garderobie, a wielkie kałuże o zabarwieniu zielonym niedługo zaczną mi się śnić po nocach. W związku z tym, że moje dzieciaki olały mnie totalnie (i to już nie w cudzysłowiu), zaparłam się i zakupiłam tonę słodyczy. Pokazałam to panom K. i G. Wytłumaczyłam, że jak będą wołać na nocnik, czy też sami się wysikiwać do tegoż sprzętu to dostaną niespodziankę, jeśli nie to dostanie to Emilka. -Rozumiecie? -Tak,rozumiemy. - zgodnie pokiwali głowami. - Przybijamy piątkę? Tu nastąpiło rytualne przybijanie piątek. Po czym....... zamknęłam lodówkę. A chłopcy jak nie zaczną rozpaczać, łkać i zanosić się. Trochę to mnie zdziwiło. Więc spokojnie pytam: - Co się stało? A Krzyś przez łzy: - Bo ja nie umiem sikać do nocnika!!! I niestety miał rację..... A słodycze czekają;)
Jak może człowieka nie trafić, gdy:1) przed świętami w niedzielę rozłożyła się Emi, w Wigilię Krzyś a w drugie święto Grześ. Wszyscy przez całe święta nietomni. A ja podawałam leki, herbatki, robiłam chłodne opatrunki, serwowałam środki przeciwgorączkowe, zabawiałam itp. M. wziął dwa dni wolnego przed świętami żeby mi pomóc i zaraz pierwszego dnia zległ z identycznymi objawami co dzieci. W efekcie nawet choinkę musiałam sama W Wigilię o 12 myślałam że wogóle u nas coś takiego jak "kolacja wigilijna" nie nastąpi bo jeszcze nic nie było zrobione i przy wszystkich obłożnie chorych w domu ciężko było się Nikt przez całe święta nie mógł do nas przyjechać bo groziło to zarażeniem następnych osób, no i nie wspominam już o tym że my siedzieliśmy wszyscy uwięzieni w Żadna z nocy nie była do końca przespana bo trzeba było pilnować dzieci żeby nie skoczyła im Wszystko co zostało przygotowane na święta gniło w lodówce bo nikt nie miał apetytu, a ja czasu żeby Pogoda była do bani!!!No i to by było na tyle w temacie "zdrowe, wesołe i pogodne" święta. Niech to szlag!A to widok z ostatnich dni z naszych okien:
Gdyby zjedzenie cytryny mogło Cię zwolnić z przeprowadzenia oceny okresowej z pracownikiem… Czy już biegniesz do warzywniaka? Kończy się rok. Już niemal wszystkie budżety rozliczone, projekty zamknięte… a oceny okresowe ciągle zapełniają listy zadań menedżerów. Jak to się dzieje? Data dodania: 2010-12-17 Wyświetleń: 1647 Przedrukowań: 0 Głosy dodatnie: 0 Głosy ujemne: 0 WIEDZA Licencja: Creative Commons Oczywiście, jest wiele pilniejszych obowiązków. Oczywiście, bieżące projekty są ważniejsze niż „procedury i systemy cudownie rozmnażane przez HR”. Oczywiście, menedżerowie wolą, żeby ich podwładni koncentrowali się na pracy, a nie na rozmowach oceniających. Czy nie byłoby jednak łatwiej znaleźć czas i uwagę dla ocen okresowych, gdyby związane z nimi rozmowy nie były tak… trudne? – Menedżerowie, jak wszyscy ludzie, niechętnie mierzą się z przykrymi emocjami – mówi Michał Górny, trener DOOR Group. – Podczas oceny okresowej takie emocje pojawiają się zarówno po stronie menedżera, jak i podwładnego. Nie łatwo się z nimi uporać i jeszcze w dodatku osiągnąć cel rozmowy. Ocena okresowa z pewnością należy do kategorii „kluczowych rozmów”: jej stawka jest wysoka – z jednej strony kariera pracownika, z drugiej rezultaty, za których dostarczenie odpowiada menedżer,łatwo o różnicę zdań – który menedżer potrafi docenić pracownika tak bardzo, jak on sam ceni siebie,bywa, że emocje biorą górę nad racjonalnym oglądem sytuacji. Jest więc wiele dobrych powodów, by oceny okresowej unikać. Wielu menedżerom nie brakuje przykrych doświadczeń w tej dziedzinie. Szansa, że taka rozmowa nie powiedzie się i tym razem, jest spora. Trudno się więc dziwić, że ten przykry obowiązek jest wiecznie odkładany na później, a kiedy już nie ma wyjścia i trzeba się z niego wywiązać, zarówno menedżerowie, jak ich podwładni koncentrują się raczej na „nakarmieniu systemu” niż na wypracowaniu wartościowych ustaleń. – Podczas szkoleń z „Kluczowych rozmów” uczestnicy szczególnie chętnie odwołują się do przykładu oceny okresowej – mówi Michał Górny. – Chcą się upewnić, że potrafią zastosować model efektywnej komunikacji w tym szczególnym kontekście. Model „Kluczowych rozmów” pomaga rozmówcom zapanować nad emocjami i stworzyć wspólny „obszar rozumienia”, do którego wnoszą fakty, pomysły, teorie, odczucia, myśli i opinie. Pomaga otwarcie i bezpiecznie je wyrażać. Ułatwia spojrzenie na omawiany problem z różnych punktów widzenia. W ten sposób we wspólnym „obszarze rozumienia” może znaleźć się więcej informacji, co z kolei ułatwia podejmowanie trafnych decyzji oraz wspólne ich realizowanie. Licencja: Creative Commons
jeszcze tylko awantura i swieta