jestem z facetem którego nie kocham

Nie jestem pruderyjny, zdrady mnie nie szokują, wiem z czego wynikają. Tyle że należę do tych osób, które dopuszczają się innych zdrad, może gorszych. Parę razy byłem zakochany (oczywiście nie w żonie), w tym z jedną dziewczyną spędzałem w pracy prawie każdą możliwą chwilę. Seksu nie było, intymności pocałunków też nie. Lewis Hamilton i Nicole Scherzinger przez kilka lat byli w sobie bardzo zakochani. Razem przeżyli wiele wzlotów i upadków. Gdy w 2015 r. ostatecznie się rozstali, piosenkarka mówiła na łamach brytyjskiej prasy: "Jestem zdruzgotana, że nam nie wyszło. To była najtrudniejsza decyzja, jaką musieliśmy podjąć". Jak uświadomić chłopakowi że nie jestem nim zainteresowana? 2011-03-23 09:17:08; od 3 tygodni podobam sie jednemu chłopakowi ale nia jestem nim zainteresowana jak mu to delikatnie powiedzieć 2010-06-28 20:47:19; Jak powiedzieć chłopakowi,że nie jestem nim zainteresowana? 2013-01-10 21:46:16; Jak okazać chłopakowi że jestem nim Konakt znów sie urwał, ale po paru miesiącach spotkałam go na mieście, w ten sam dzień sie opiłam z tego wszystkiego i zaczełam do niego wypisywać, ze go kocham, on tylko to wyśmiał Jestem z facetem ponad rok a praktycznie nic o nim nie wiem - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy nonton film all of us are dead sub indo lk21. Dołączył: 2010-12-15 Miasto: Liczba postów: 86 19 maja 2011, 15:30 Jestem w zwiazku z moim facetem 2 lata. Kocham go, dbam o niego i o dom. Wszystko bylo by perfekt gdyby nie fakt, ze jemu bardzo przeszkadza, ze mam nadwage. Jestem wysoka 176 cm i waze 79 kg, zima utylam pare kilo, wczesniej wazylam 75 kg czyli nie zmeinilam sie az tak bardzo. Chce troche schudnac ale dla samej siebie a nie bo on tego wymaga. Jak kazda kobieta chce, by mnie kochal i akceptowal taka jaka jestem. On z kolei mowi, ze jesli go naprawde kocham to powinnam schudnac dla niego. Przykro mi, gdy mowi, ze chce dumnie pokazac swoja dziewczyne na plazy w bikini. Seks tez mamy coraz mniej, 2-3 razy w miesiacu, wiecej nie chce bo nie jestem juz dla niego taka atrakcyjna, sam to przyznal. Moj facet jest ze mna bardzo szczesliwy, docenia ile dla niego i dla domu robie, jedyne co mu bardzo przeszkadza to wlasnie to, ze nie jestem szczupla. Stoimy teraz w miejscu w zwiazku, nie chce go stracic ale szczesliwa tez nie jestem... Pomozcie dziewczyny! pendraiw 19 maja 2011, 15:32 do roboty! chudniemy :) Tylko nie powinnaś chudnąć dla kogoś, a dla siebie :) Dołączył: 2011-01-19 Miasto: Krems Liczba postów: 942 19 maja 2011, 15:35 Mój facet mówi mi też jestem za gruba, ale nie robi mi tego jako jakiegoś wyrzutu, że mam schudnąć, bo on tak chce, bo mnie zostawi. Mówi mi, że jak będę szczuplejsza to będę się lepiej czuła kupie więcej ciuchów itd. Robi to jako motywację, a nie problem. Jak mój facet by mi tak mówił jak Tobie, to ja bym od razu mu powiedział, aby znalazł sobie inną, jak ja mu się nie podobam ... Albo wóz, albo przewóz ... Niech wybiera! A jak zostawi Ciebie z tego powodu tzn. że Ty tylko zyskałaś, bo to był dupek nie wart Ciebie! Dołączył: 2010-12-15 Miasto: Liczba postów: 86 19 maja 2011, 15:40 Po dwoch latach wcale nie jest tak latwo sie rozstac, ale musze przyznac ze i takie mysli tez chodza mi po glowie. Masz szczescie, twoj facet jest naprawde kochany dla ciebie, wlasnie tego mi brakuje... Dołączył: 2011-01-19 Miasto: Krems Liczba postów: 942 19 maja 2011, 15:45 Wiem, że nie jest łatwo. Ale nie można być niewolnicą i robić wszystko co Pan powie, bo Pan tak chce. Porozmawiaj z nim szczerze i otwarcie i zaryzykuj stwierdzenie, że jak już jego nie pociągasz i on nie chce seksu z Tobą, jeśli on uważa, że jesteś za gruba dla niego to powinniście przerwać Wasz związek i się rozstać. Zobacz jak on zareaguje ... Nie wolno się bać takich rozmów. Wytłumacz mu, że chcesz schudnąć i zrobić to dla siebie, a nie dla niego. A on może Ci w tym pomóc ... Mój facet jest kochany i czasami mam wrażenie, że tuczy mnie specjalnie bo wie, że nie odejde od niego jak będe nieatrakcyjna dla innych facetów Hahahahaha Dołączył: 2009-11-29 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4223 19 maja 2011, 15:46 oj kochana, co to za facet, który mówi takie rzeczy swojej kobiecie? Mojej koleżance też tak facet mówi, ale ona nosi rozmiar S (!!!!). Ja noszę XXL i mój facet nie może oderwać ode mnie rąk. Mówi, że jeśli schudnę to tylko dla siebie i własnego zdrowia no i dla sexu, bo będziemy mogli wypróbować inne pozycje Moim zdaniem (i nie obraź się), ale on nie ma do ciebie szacunku i jeśli tak mówi, to nie masz gwarancji, że jak schudniesz to co innego nie zacznie mu przeszkadzać. Musisz się szanować!!! Edytowany przez wroobela 19 maja 2011, 15:51 Dołączył: 2009-11-29 Miasto: Warszawa Liczba postów: 4223 19 maja 2011, 15:47 > ... Mój facet jest kochany i czasami mam> wrażenie, że tuczy mnie specjalnie bo wie, że nie> odejde od niego jak będe nieatrakcyjna dla innych> facetów Hahahahahaja mam takie same podejrzenia w stosunku do mojego ;) 19 maja 2011, 15:50 > oj kochana, co to za facet, który mówi takie> rzeczy swojej kobiecie?> Mojej koleżance też tak facet mówi, ale ona nosi> rozmiar S (!!!!). Ja noszę XXL> i mój facet nie może oderwać ode mnie rąk. Mówi,> że jeśli schudnę to> tylko dla siebie i własnego zdrowia no i dla sexu,> bo będziemy mogli> wypróbować inne pozycje Moim zdaniem (i nie obraź> się), ale on nie ma do ciebie szacunku i jeśli tak> mówi, to nie masz gwarancji, że jak schudnie to co> innego nie zacznie mu przeszkadzać. Musisz się> szanować!!!SWIĘTA RACJA laska78 Dołączył: 2011-05-18 Miasto: Totutotam Liczba postów: 104 19 maja 2011, 15:53 z facetami to tak już jest ,sami nie dbają o siebie jedzą co chcą piwsko piją potem cuchną brzuch jaja zasłania a od nas to wymagają wiele matka żona kochanka sprzątaczka itp laska musi być i koniec bo jak nie to następna ,a nas kobiety bardzo wiele kosztuje żeby dobrze wyglądać powinni pomyśleć czasami . Staffka 19 maja 2011, 15:53 Wiesz, też miałam takiego gada. Wzrostu jestem Twojego, ważyłam 72 w porywach 77 kilo i co? "Przytyłaś...", "To jest ideał kobiety" - wskazanie na Nicole z Pussycat Dolls... Byłam z nim 2 lata. Zerwałam, po 10 miesiącach znalazłam faceta, który nawet słowa mi nie powiedział, kiedy byłam chora i zobaczyłam na wadze 95 kilo... Jesteśmy razem prawie 4 lata i NIGDY nie usłyszałam słowa wyrzutu w stylu braku akceptacji mojej figury. I mi dzięki temu chce się walczyć z wagą - dla siebie, bez śladu uczucia, że nie jestem kochana, że się nie podobam. Wiesz jaka to ulga...?Teraz żalisz się nad 2 latami? Co jak obudzisz się z ręką w nocniku np. po 12 latach małżeństwa, a Twój facet będzie miał szczuplejszą kochankę i powie Ci, że to przez to, że utyłaś po ciąży...?Porozmawiaj z nim poważnie w czym problem, czy on Cię w ogóle kocha i co się dla niego liczy. Naprawdę na świecie są faceci, dla których to, że kobieta jest szczęśliwsza z tego, że je co chce jest ważniejsze niż 5 kilo nadwagi. Bo tak przede wszystkim to Ty nie jesteś gruba. Masz BMI prawie w normie. Gdybyś naprawdę była otyła, ważyła z 90 czy 100 kilo uwagi byłyby na miejscu choćby ze względu na Twoje zdrowie. Facet najwidoczniej jest gówniarzem - kobiece ciało się zmienia całe życie, waga skacze, ciąża, rozstępy, z wiekiem niestety wszystko obwisa... Jak dla kogoś figura, ciało jest aż tak ważne, to boże uchowaj przed spędzaniem z kimś takim życia... Tchórz Rozpoczęte przez ~Andrea, 07 lut 2022 ~Andrea Napisane 07 lutego 2022 - 13:27 Zdradziła. Nie jestem i nie byłem ideałem. Miała gościa w internecie przez półtora roku. Filmy z wyznaniami miłości, listy, telefony, godzinami. Nocne SMS. Żona tamtego się dowiedziała i koniec. Facet miał małe dziecko, roczne jak zaczynali. Później żona znalazła sobie realnego przyjaciela na miejscu. Tylko przyjaźń w/g niej. Kolejne pół roku. Wszystko się wydało. Znalazłem filmy, zdjęcia listy, lewe konta na FB i poczcie. Messenger, Whatsupp, Signal. Zdrada emocjonalna. Potworne uczucie 5 miesięcy próbuję coś na nowo zbudować. Poświęcam swoją godność w imię tego. Psycholog, psychiatra. Zależy mi. Dorosłe dzieci. Czuję się za nie odpowiedzialny. Chcę, żeby miały dom, do którego zawsze będą mogły wrócić. Nie mam już siły. Prochy od psychiatry, psycholog. Huśtawka uśmierzona lekami. Myśli samobójcze. Żebrzę o czułość. O zrozumienie. Ona mówi, że potrzebuje czasu. Jest tchórzem. Zbieram się, żeby to skończyć póki jeszcze żyję i funkcjonuję. Powiedzieć dzieciom, że straciły dom. Nie wiem jak, nie zasłużyły sobie na to. Są dorosłe ale nikt na to nie zasługuje. Kocham je i kocham żonę. Piszę te głupstwa tutaj bo jestem anonimowy i jest mi lżej. Nie wiem co będzie. Nie jestem na to gotowy. Nikt nie jest gotowy na niemiłość. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Limka ~Limka Napisane 07 lutego 2022 - 14:31 Też zostalam zdradzona, niedawno się dowiedziałam...jestem nadal w rozpaczy, wiem co przeżywasz, czuję to samo...bardzo Ci współczuję... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maniek ~Maniek Napisane 08 lutego 2022 - 07:46 Użalacie się nad sobą i mieszacie w to dzieci bo to Wam jest źle. Związki nie rozpadają się bez przyczyny. Oszukuje się partnera właśnie żeby nie było lamentu. Osobie zdradzanej wydaje się, że wszystko da się naprawić, nie da, nie ma sensu trzymać człowieka na siłę, użalać się i zmuszać na terapie. Dzieci po rozwodzi mają też fajne życie i poczucie, że mają prawo do szczęścia. Nie wszystko jest czarno białe ale zawsze rodzice je kochają nawet jeśli nie są razem. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Andrea ~Andrea Napisane 08 lutego 2022 - 11:50 Życie jest skomplikowane. Nie ma jednej prawdy. Dla dzieci jesteśmy rodzicami jako całość. Ja tak swoich postrzegałem w moim świecie. Wiem dlaczego rozpadają się związki. Nie wiem czy można je zbudować na nowo bo ratować nie ma czego. Zawsze łatwiej jest zacząć do początku. Przyzwyczajeni jesteśmy do wyboru łatwych dróg. Nie wiem czy warto i jak bardzo warto ze względu na miłość do Niej i bliskich walczyć. Nie wiem kiedy powinienem odpuścić. Nie wiem czy jej zdrada emocjonalna była krzykiem rozpaczy w jałowym związku czy też brakiem miłości do mnie. A może próbą odpowiedzi kobiety przed 50-tką, kim jest i czym jest dla innych. Ona sama nie wie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 08 lutego 2022 - 21:30 Jesteś w szoku emocjonalnym, robisz głupstwa i krzywdę sobie. Poczytaj fora na portalach zdradzonych jak to się konczy za miesiąc czy rok. Was już nie ma, ona przestała cię kochać , szanować a nawet lubić. Trwa z tobą bo sam jest w szoku bo miało być tak piękne czyli ty od roboty a kochanek seksu a teraz wszystko się wysypało pokazując dookoła kim tak naprawdę jest a prawda boli. Kochaś się nie określił i pewnie nie weżmie baby puszczalskiej z dzieckiem bo po co mu. Uważaj na ciąże bo różnie bywało. Ona nie żałuje nawet sekundy z nim bo by inaczej reagowała. Uważa że sprawa uciszy się i będzie jak będzie bo co ma zrobić ! Ochłon, idz do adwokata, zabezpiecz majątek (rozdzielczość) dbaj o siebie i dzieci a ona ? to już historia lecz ty o tym jeszcze nie wiesz i nie czujesz tego. Zresztą to są schematy i schematycznie tak jak na innych portalach podejść do tego. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 08 lutego 2022 - 21:45 Kolejna smutna historia jakich wiele. Najważniejsze, to nie poddawać się. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 10 lutego 2022 - 21:37 Tak kolejna taka historia jak i moja. Rozumie Cię i widzę że tak Ty jak i Ja z tego co piszesz nie dostaniesz od swojej żony żadnego zadość uczynienia w postaci okazania że jednak bardzo żałuje i jej zależy . A jeżeli teraz tego nie ma to za pół roku rok tym bardziej tego nie będzie wiem z doświadczenia. Czasami myślę że jak by został z kochanka to teraz już by przejrzał na oczy i już by razem nie byli wiedział to i został ze mną z kimś kto odpieprzaczarna robotę. Z nią było zajebiście bo tylko sex imprezy hotele bary alkohol i dragi. Fajnie się bawić bez obowiazków jak ktoś inny robi je za ciebie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kyrssk ~kyrssk Napisane 12 lutego 2022 - 08:04 Miałem kochankę na boku. Postanowiłem to zakończyć- z czystego zdrowego rozsądku. I niby zakończyłem. Żona nic nie wiedziała, więc tylko ja borykałem się z tym problemem. I się nie dało- znów po 2-3 miesiącach spiknąłem się z kochanką. Po kolejnym pół roku mi przeszło mi ostatecznie- kochanka zaczęła mnie wkurzać, smędzić, ogólnie- rozczarowanie. Więc kolejny powrót (emocjonalny) do zony, która nadal się nie połapała, że kogoś miałem. I teraz, przez ponad 13 lat jest w porządku; żona jest całym moim światem. Byłą kochankę, jeśli wspominam, to bez emocji, trochę jak film obejrzany dawno temu, którego fabuła zblakła w czeluściach niepamięci. Jaki morał? Otóż nie da się "odbudować" związku/małżeństwa na czysto zdroworozsądkowym fundamencie. Jeżeli osobie zdradzającej nie wygasła namiętność do kochanka, to nic z tego nie będzie- zdradzacz będzie cierpiał z powodu rozstania ze swoją miłością, będzie miał poczucie wielkiego poświęcenia; małżonek będzie wzbudzał w nim niechęć swoimi staraniami. To uczucie na boku musi umrzeć, wtedy możliwy jest powrót. Trzeba przeczekać. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 09:19 Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 12 lutego 2022 - 10:23 ~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Domyślam się, że Twój wpis dotyczy przedmówcy. Straszne to jest, ale zawsze coś wnosi do rozmowy. Warto jest poznać kolejny punkt widzenia po woli gasnącej niestety gwiazdy. Szkoda, że niektórzy ludzie do pewnych wniosków dochodzą o wiele za późno, dopiero gdy już staną się niewolnikami grzechu. Mam nadzieję, że dla takich jak on jest jeszcze cień szansy na powrót do domu. Dla mnie osobiście jest to sytuacja patowa i nie wiem, co mógłbym doradzić koledze ~kyrssk. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 10:43 ~Baranek777 napisał:~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Domyślam się, że Twój wpis dotyczy przedmówcy. Straszne to jest, ale zawsze coś wnosi do rozmowy. Warto jest poznać kolejny punkt widzenia po woli gasnącej niestety gwiazdy. Szkoda, że niektórzy ludzie do pewnych wniosków dochodzą o wiele za późno, dopiero gdy już staną się niewolnikami grzechu. Mam nadzieję, że dla takich jak on jest jeszcze cień szansy na powrót do domu. Dla mnie osobiście jest to sytuacja patowa i nie wiem, co mógłbym doradzić koledze ~kyrssk. Tak to do przedmówcy. Staram się nie oceniać ludzi. Każdy jest inny. Każdy ma swoje sumienie. Chyba mam za małą głowę żeby to wszystko pomieścić. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 15:02 ~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Straszna, ale prawda, nie zmusisz nikogo do miłości, dopóki w jego głowie jest inna nic nie zrobisz. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 16:51 ~Ona napisał:~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Straszna, ale prawda, nie zmusisz nikogo do miłości, dopóki w jego głowie jest inna nic nie zrobisz. Nie chodzi mi absolutnie o zmuszanie nikogo do miłości. Nie mogę zrozumieć jak można z premedytacją krzywdzić bliską osobę. Jeśli bym doszła do wniosku, że w moim związku coś się skończyło to uczciwie siadamy i rozmawiamy o tym. Rozstajemy się jeśli już nic nie można zrobić. A to ,że żona nie dowiedziała się tzn że jestem czysty jak łza. Czy ludzie naprawdę już tak nisko upadli? Nie ma już żadnych zasad? Ja chyba źle wychowuję swoje dzieci. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 17:20 Czarna ,Napisałaś ze jakby u Ciebie cos sie skonczylo to siadamy i ...... No wlasnie, czytalam Twoje smutne wpisy, czy nie sadzisz ze u Ciebie sie skonczylo, a raczej u Twojego meza?! 2 zdrady emocjonalne i nie wiadomo co jeszcze.... Chorujesz na depresję, przez meza i jego zdrady, nie wyleczysz sie zyjac z tym czlowiekiem. Zaslaniasz sie ze to dla dzieci, a tym sposobem troche zniszczylas im życie, co one widza, wiecznie zaplakana mame, smutna itd. Zycie w takim domu nie jest marzeniem dziecka. Atmosfera w domu napieta, klotnie, placz, ciche dni ..... Do ilu razy sztuka? Ile tych zdrad jeszcze ma byc, bys przejrzala na oczy. On w koncu sie zakocha i odejdzie, a Ty zostaniesz z tym swoim poswieceniem, zgoszkniala, itd. Twoj maz czegos szuka lub kogos.... Jeste wartosciowa osoba i walcz o siebie, nie wierz w jego slowa a czyny. Leczysz depresje to rozumiem ze chodzisz do psychiatry, i nie wierze ze on w jakis sposob nie próbuje otworzyc Ci oczu. To nie jest Twoja wina, czasami ludzie sie zle dobieraja. Walcz o siebie, zycie masz jedno, tak chcesz zeby wygladalo do końca, on sie nie zmieni, będzie Ci mowil ze mu zalezy, ale to bedzie tylko z wygody, bo kto bedzie pral , gotowal co ludzie powiedzą. Zbieraj dowody, zabezpieczaj sie finansowo, kiedyś zrobisz ten krok. Uswiadom wszystkich w rodzinie co robi Twoj maż, ze lata za babami, bo obroci to , i bedzie mowil ze rozbijasz rodzine. Twoj maz widzi ze cierpisz, chorujesz a on sie tym nie przejmuje. On mysli tylko o sobie.... Ty mysl tez o sobie i dzieciach, jak założą swoja rodzinę, zeby chcialy odwiedzac usmiechnieta mame a nie zniszczona kobiete. Walcz!!!!### Poproś kogos bardzo bliskiego o pomoc. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 17:44 Gdybym mogła z kimś bliskim porozmawiać to już dawno bym to zrobiła. Niestety taka smutna prawda. Kiedy parę lat temu przeczytałam, te wyznania miłości męża to mi się świat zawalił. Mąż oczywiście wpieral, że to wariatka i nie chciała dać mu spokoju i dlatego tak to wyglądało. Tylko, że ja potem dostałam całą korespondencję do przeczytania. Od samego początku powtarzał, że on nie chce żadnego rozwodu. Jestem jedyną kobietą na świecie, którą tak naprawdę kocha. I słyszę to do dziś. Nie raz rozmawialiśmy, że nie da się tak żyć i trzymać dwie sroki za ogon. Nie umiem się odkochać. Brakuje mi zdrowego rozsądku albo piątej klepki. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 12 lutego 2022 - 18:40 ~Czarna napisał:Gdybym mogła z kimś bliskim porozmawiać to już dawno bym to zrobiła. Niestety taka smutna prawda. Kiedy parę lat temu przeczytałam, te wyznania miłości męża to mi się świat zawalił. Mąż oczywiście wpieral, że to wariatka i nie chciała dać mu spokoju i dlatego tak to wyglądało. Tylko, że ja potem dostałam całą korespondencję do przeczytania. Od samego początku powtarzał, że on nie chce żadnego rozwodu. Jestem jedyną kobietą na świecie, którą tak naprawdę kocha. I słyszę to do dziś. Nie raz rozmawialiśmy, że nie da się tak żyć i trzymać dwie sroki za ogon. Nie umiem się odkochać. Brakuje mi zdrowego rozsądku albo piątej klepki. To nie z Tobą jest coś nie tak, tylko z nim. To jemu trzeba wyprostować kręgosłup. Tylko to jest największy dylemat - kto to ma zrobić? Ty nie dasz rady, bo jesteś słaba. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 18:52 Kocham to nie krzywdze. Kocham to nie zdradzam. Slowa to slowa, widac dobry z niego pisarz Kochanowski. Mowi ze Cie kocha i nie chce rozwodu, ale szuka wrazen. Za co kochasz tak bardzo swojego meza? To bardziej uzaleznienie a nie miłość. Ty juz nie zyjesz za zycia, o takiej milosci marzylas? Zyciu? Kobieto potrzebujesz pomocy psychologa, psychiatry i wszystkich swietych. Co mowi Ci psychiatra? Tez chodzilam, i bardzo dobrze mi doradzil. Czego oczekujesz piszac tu na forum? Poklepania ze sie ulozy? Ze tak ma byc? Ze wszystkie kobiety zyja w piekle? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 13 lutego 2022 - 05:58 Problem w tym że kłamca czy narcyz zawsze kocha wszystkie swoje kochanki i żonę oczywiście. Będzie słodził co lubią panie prawie wszystkie Oprócz tych oszukanych prze narcyzów. Sam również mam ten dylemat co wy drogie panie, ale nie można kogoś na siłę zmienić. Teorię przechodzenia przez wszystkie fazy zdrady można poczytać, ale w praktyce różnie ludzie reagują. Jedni potrafią wziąć się w garść szybko, inni latami depresję mają. Zdrada tylko oczami narcyzów i kombinatorów fajnie wygląda, ale co ciekawe kiedy zdradzający sam zostanie zdradzony to towarzyszą mu takie same etapy zdrady i emocje. Często zdradzający mają zaburzenia wynikające np. Z braku uczuć w dzieciństwie czy przez rozwód rodziców. Mało kto tak myśli o zdradach ale często korzenia sięgają dzieciństwa i to wczesnego. Generalnie szon to charakter. Swoją drogą bardzo współczuję rogaczom, gdyż zostawia to bliznę na całe życie. Nawet samobójstwem kończy się lub nowotworem, gdyż nerwy to podstępny zabójca. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 13 lutego 2022 - 14:35 Baranek- nie do końca się zgodzę. Ze mną też jest coś nie tak. A nawet na pewno. Próbuję dać sobie tego kopa żeby się ogarnąć. Marzę żeby już nic nie czuć. Że jestem słaba to wiem. Szukam mocy tylko chyba z zamkniętymi oczami. Ona- kocham za to, że jest. Chociaż odpowiadając Ci uderzyła mnie myśl, że tak naprawdę to kocham tego który był a jego już nie ma. Może to oszustwo z mojej strony że tamten wróci w końcu a to przecież nie prawda. Psychiatra na samym początku dał mi skierowanie do szpitala. Nie zgodziłam się. Biorę leki cały czas. W końcu idę do psychoterapeuty a potem po paru spotkaniach pójdę na grupę. Bo taki warunek żeby się tam dostać. Chciałam znaleźć potwierdzenie u innych osób że pomimo tego że było ciężko to jednak stanęli jakoś na nogi. Jakiegokolwiek potwierdzenia że to jest wykonalne. Wiem że dużo osób puka się w głowę jak na mnie patrzą. Walczę z tym i robię co mogę. Określony- tu to tak wygląda że kocha wszystko co się nawinie. A ja zresztą chyba nie tylko ja chciałaby być tą jedyną a nie którąś w kolejce. Myślę, że w jego przypadku bardzo dużą rolę właśnie odegrało dzieciństwo. Było bardzo ciężkie a ja chyba miałam pełnić rolę brakującej matki a nie żony. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Judyta ~Judyta Napisane 13 lutego 2022 - 22:07 ~kyrssk napisał:Miałem kochankę na boku. Postanowiłem to zakończyć- z czystego zdrowego rozsądku. I niby zakończyłem. Żona nic nie wiedziała, więc tylko ja borykałem się z tym problemem. I się nie dało- znów po 2-3 miesiącach spiknąłem się z kochanką. Po kolejnym pół roku mi przeszło mi ostatecznie- kochanka zaczęła mnie wkurzać, smędzić, ogólnie- rozczarowanie. Więc kolejny powrót (emocjonalny) do zony, która nadal się nie połapała, że kogoś miałem. I teraz, przez ponad 13 lat jest w porządku; żona jest całym moim światem. Byłą kochankę, jeśli wspominam, to bez emocji, trochę jak film obejrzany dawno temu, którego fabuła zblakła w czeluściach niepamięci. Jaki morał? Otóż nie da się "odbudować" związku/małżeństwa na czysto zdroworozsądkowym fundamencie. Jeżeli osobie zdradzającej nie wygasła namiętność do kochanka, to nic z tego nie będzie- zdradzacz będzie cierpiał z powodu rozstania ze swoją miłością, będzie miał poczucie wielkiego poświęcenia; małżonek będzie wzbudzał w nim niechęć swoimi staraniami. To uczucie na boku musi umrzeć, wtedy możliwy jest powrót. Trzeba przeczekać. Też tak myślę mój mąż zdradzał mnie po 7 miesiącach się wydało. I zakończył to w ten sam dzień ale jak by to wyszło wcześniej to nie wiem co by było. Ona chyba już wynagała za bardzo żeby z nią był i zostawił rodzinę . Został ze mną ale chyba dla pozostałych członków rodziny po czasie to widzę Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry o dzieciach jako alibi - z męskiego bloga Bardzo często, kiedy pisałem czy rozmawiałem z ludźmi, którzy żyją w nieudanych związkach słyszałem takie nieśmiertelne zdanie: Ja muszę z żoną, mężem, z nim, z nią być, bo mamy wspólne dziecko, dzieci. Oto Pani na Forum, na jakim czasami pisuję, pisze, że nie może już patrzeć na męża, inna nie może go dotykać, inny Pan nie ma seksu od iluś tam lat, jeszcze inny szuka kochanki, bo zwariuje gdyż żona poświęca się wyłącznie dla dziecka a jego ignoruje i tak dalej i tym podobnie. I są razem mimo, że ich już nic nie łączy poza...? Poza dzieckiem. Piszą ludzie bolesne listy o tym, jak cierpią w związkach, jak ludzie nie tak dawno kochający się teraz są dla siebie obcy, ale z dumą piszą, że robią to wszystko bo "mamy dzieci..." - i w tym momencie następuję wielokropek, zawieszenie dramatyczne głosu, potok łez i utyskiwań. Potem można wysłuchać przeróżnych opowieści – jak kobieta znosi poniżanie, bicie lub picie, kolejną kochankę, jak panowie muszą czasami przechodzić gehennę, bo żona mu milczy, do łóżka z nim nie chce iść, więc w końcu on ma kochanki, jedną po drugiej – ale zawsze i one i oni mówią, że dla dziecka, tacy w sumie już obcy ludzie, zawsze udają dla dzieci, że wszystko jest w najlepszym porządku... Małżeństwo jest już nim tylko z nazwy, rodzina jest już w rozsypce – dwoje ludzi do niedawna szalejących w sypialni, kochających się razem , teraz są tylko sublokatorami w swoim domu. Wracają do domu jak do hotelu, odbębnić często po łebkach obowiązki małżeńskie i rodzinne. I nagle jedynym motywem, który powstrzymuje Was od rozejścia się, bo przecież z Waszych małżeństw, rodzin zostały jeno gruzy - jest nieśmiertelne alibi: jestem z nią, jestem z nim "bo mamy dziecko". Też tak kiedyś tkwiłem w takim układzie - bez miłości, w awanturach, z ówczesną żoną dzisiaj już tylko Ex żoną dłuższy czas. Udawaliśmy nieudolnie przed dzieckiem, że jeszcze jesteśmy rodziną do czasu, kiedy awantury trwały i trwały a wszystko było już zgliszczami nie do odbudowania. Wtedy ja powiedziałem dość. Ona myślała, że dziecko nic nie wie, ja wiedziałem, że musi wiedzieć, bo jej awantury niosły się po całej okolicy. Potem siedliśmy całą rodziną, ja zaś powiedziałem 10-latkowi nieśmiertelne pytanie: "Chcesz nas o coś zapytać?" A moje ukochane zapytało: "Czy mnie jeszcze kochacie?" Rozmowa była trudna, bo jak wyjaśnić dziecku, że rodzice się już nie kochają, za to jego wspólnie kochamy i kochać będziemy. Były łzy - wszystkich, ale była spokojna dojrzała rozmowa. Na końcu, gdy już się wszystko zakończyło dziecko powiedziało: "Wiecie, ja wszystko widziałem, podsłuchiwałem Was jak się kłóciliście w kuchni, ale nie widziałem dlaczego, teraz wiem" wstało pocałowało mamę, tatę i poszedł się bawić. Rozstaliśmy się. Może Wasze dzieci ( no chyba, że są oseskami i ich ten problem w takiej skali jak dzieci już wiele rozumiejące nie dotyczy) - wiedzą, że między Wami jest źle, ale nie wiedzą dlaczego. Czują, czasami wiedzą więcej niż Wam się wydaje, że między Wami jest coś bardzo złego. Mówicie, udajecie przed nimi, że wszystko jest ok – ale one pamiętają, kiedy było ok i wiedzą dobrze, że to co widzą, to nie jest to samo co kiedyś. Nawet jeśli rozmawiacie bez dziecka, ono ma sprzeczne informacje. Bo wie, że rodzice powinni się kochać a nie wie czy to co widzi to miłość czy wojna. I nie wie, o co te krzyki miedzy tymi, których kocha. Cierpi chociaż to ukrywa, nosi to w sobie. A potem, kiedy dziecko już jest duże, ucieka z domu byle dalej. I samo nie potrafi ułożyć sobie życia, bo nie wie czemu ona czuje awersję do facetów, czemu on zalicza panienki ale nie potrafi w żadnej się zakochać, lub przy byle okazji biorą się za łby. czy można kochać dwie kobiety? Rozpoczęte przez ~jaśko, 04 wrz 2012 ~iga Napisane 01 czerwca 2013 - 21:23 - moze to bedzie odpowiedzia....choc to naprawde nie jest latwa opcja Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~alutka ~alutka Napisane 06 czerwca 2013 - 07:25 nie można kochać dwóch osób naraz...można darzyć wieloma uczuciami ale nie miłością... małżeństwo to kontrakt, wymiana usług, po latach, uczucia matczyno-ojcowskie, PRZYWIĄZANIE, i w umowie takiej nie ma już miejsca na zakochanie się jednej ze stron.. to zdrada i złamanie obietnicy, że na dobre i złe...ludzie w ogóle nie myślą kiedy się pobierają i zazwyczaj nie biorą ślubu z miłością swego życia, bo w nią nie wierzą, że w ogóle istnieje, ale znajdują Ją po 20 latach..i jest PROBLEM...ale czy ta trzecia, trzeci, kiedy pragniemy ich, marzymy by być z Nimi, umieramy z tęsknoty..to też miłość? nie sądzę... MIŁOŚĆ to 3 elementy naraz...namiętność, intymność i zaangażowanie w relację z partnerem (w tym codzienność)..z żoną chcecie dalej prowadzić wspólne "przedsiębiorstwo", z kochanką być szczęśliwi...mająć 2 kobiety naraz, nie kochacie żadnej z Nich... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~alutka ~alutka Napisane 06 czerwca 2013 - 08:51 I wiecie co? tak naprawdę to nikt już nie kocha chyba...ani mąż żony, bo Jej nie pragnie, nie stara się wcale, nie porywa Jej gdzieś, nie jest spontaniczny, nie śmieje się..jest zmęczony...(to dziwne,że przy kochance NIGDY!!!)...ani ta żona też nie kocha męża, w sumie jest szczęśliwa jak Go nie ma w domu i nie zakłóca Jej rytmu dnia, kręcącego się wokół pracy, domu i dzieci...czy On kocha kochankę? nic nie musi, jest święto jak się pojawia, namiętność, marzenia, powrót do siebie samego sprzed lat...czy kochanka kocha Jego? nie zna Go wcale...poznałaby, jakby zamieszkali razem...jak zobaczyłaby swojego misia w fotelu z pilotem, który woła do kuchni, kochanie podaj mi....i facet, który nie odchodzi tłumacząć się, że nie może skrzywdzić RODZINY rozśmiesz mnie do rozpuku, bo to jest jedyny moment w jego życiu, gdzie może poczuć się wreszcie jak SAMIEC ALFA i decydować o Zyciu innych, nie wiedząc wcale co jest dobre dla innych tak naprawdę...to On sam nie będzie szczęśliwy jak zobaczy płaczącą żonę i dzieci...a może tak pozwolić zadecydować innym...na dobre i złe....zakochałeś się?? powiedz o tym żonie..to Wasz wspólny problem...rozwiążcie go razem....dla dobra dzieci....i Waszego... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~żabka ~żabka Napisane 06 czerwca 2013 - 09:11 Tak, dużo w tym prawdy......dodam tylko, że tchórzostwo i chęć wygody to są właśnie argumenty jakimi tak naprawdę kieruje się facet.....oczywiście żonaty. wystarczy popatrzeć jak się zachowuje wolny....szybko stara się planować przyszłośc wspólnie z kobieta, której pragnie....facet z jajami wie, że kontakt z dziećmi po rozstaniu będzie miał jeśli tylko będzie tego chciał. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~żabka ~żabka Napisane 06 czerwca 2013 - 10:17 Polecam książkę Kalicińskiej "Zwyczajny facet" ....tam właśnie bohater opisuje jakie uczucia rządzą facetem żonatym, który ma romans z "kobieta jego życia" i mysli o odejsciu od rodziny...typowy przykład z życia wzięty :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ewaja ~Ewaja Napisane 06 czerwca 2013 - 12:56 Uwielbiam uogólnienia :D. ........a przecież jest wiele przypadków, gdzie po rozwodzie kobieta nastawia dzieci przeciwko ojcu, nie ważne czy powodem rozwodu byla zdrada czy stało się to po prostu. .....Nie ważne że dzieci na tym traca, ale wazne jest dla kobiety żeby zademonstrować własną krzywdę, w kazdy mozliwy sposób. Panowie świadomi takiego niebezpieczeństwa mogą po prostu zwlekać z rozwodem. Drogie Panie, każdy przypadek jest inny, uogólnianie nie służy jednostce :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Jack ~Jack Napisane 06 czerwca 2013 - 18:07 Nie wszyscy faceci myślą tylko o swojej wygodzie i mają gdzieś podtrzymanie związku. Ostatnio zabrałem żonkę do lasu. Miała opory z rozebraniem się na polance. Trochę bojaźliwa ;) Ale jak już ją przekonałem i kochaliśmy się to była wniebowzięta. Opowiadała że bardzo jej się podobało jak patrzyła na kołyszące się korony drzew w czasie .... :-) Warto wpleść odrobinę pikanterii w nasze związki. Nadmieniam, że mam już dobrze po 40. Gdyby tylko jeszcze moja połówka także czasami pomyślała o czymś pikantnym :( Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~alutka ~alutka Napisane 06 czerwca 2013 - 20:06 Jack...masz rację...że traktujesz żonę jeszcze jak swoją kobietę a nie już jak matkę... i rację masz też apelując do kobiet, które same zachowują się jak matki własnych facetów...a potem dziwią się, że ten znalazł sobie inną...skoro to portal po 40, to większość z nas ma dzieci podchowane...mamy czas już dla siebie..znam mnóstwo rozwódek...dopiero zaczęły życ gdy się rozstały ze swoją "połówką"... romansują, kokietują, bawią się....wydepilowane w sexownej bieliźnie kupują sobie pończochy...wyglądają świetnie...dlaczego tego nie robiły z mężem???? ano może nie robi się tego z "tatusiami"...coraz więcej kobiet wnosi o rozwód...panowie niechętnie, nawet mając kochankę..jaki z tego wniosek? a co do dzieci....wymaga się od mężczyzn odpowiedzialności...zakochałeś się...nie masz prawa....siedź w domu, bo ja też muszę...kobiety, od których odchodzi mąż i utrudniają mu kontakty z dziećmi, które robią z dzieci partnera mówiąc, tatuś nas zostawił, w ogóle nie powinny być matkami...one już nie muszą chronić swoich dzieci??? to tatuś jest winny??? dorośli i odpowiedzialni ludzie rozmawiają ze sobą i coś ustalają razem dla dobra pociech właśnie...miłość przychodzi i często odchodzi po latach...i niczyja to wina często... znam pary po rozwodzie, które dopiero nie mieszkając razem potrafiły stworzyć szczęśliwą rodzinę...i dzieci to potwierdzają...ale nie są to same kobiety w tygodniu z dzieckiem a tatuś na sobotę...mieszkają blisko siebie i po połowie rozkładają czas dla dzieci...są nadal ich rodzicami...razem spędzają święta i część wakacji...nieraz ze swoimi nowymi partnerami...dla dziecka to bywa trauma, ale tylko wtedy gdy sami rodzice mu taką zgotują... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~brzydka ~brzydka Napisane 07 czerwca 2013 - 08:06 Panowie i Panie...podsumowując moje doświadczenia, stwierdzam, że nie da sie kochać dwóch facetów na raz. Fajnie jest mieć kolegę, z którym przeżywa się nowe doznania, takie którcyh mąż nam w sypialni nie zapewni, mimo najszczerszych chęci, jak ktoś wspomniał klimat bezstresowy, bez problemów dnia codziennego, tak na prawdę bez zobowiązan, i mąż w domu, ciepły, czuły, któremu chyba nic nie brakuje...chyba...Najdziwniejsze jest w takiej sytuacji to, że po 10 latach małżeństwa zdecydowałam sie na skok w bok i wcale tego nie żałuje. Nie jestem panną lekkich obyczajów, do tej pory prowadziłam życie ustatkowane, spokojne, wszystko było correct, aż tu nagle...no właśnie...i dodam jeszcze jedno, jak sie wypali w tej przygodzie wszystko to poszukam sobie innej..nie tylko facet to świnia. Przyznaje się otwarcie:* Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ewaja ~Ewaja Napisane 07 czerwca 2013 - 08:23 To trochę jak w piosence, z lekka przerobionej... Ona nie kochala żadnego z nas :P Ale każdy się do czegoś przydaje ;) To moze trwać tak długo, aż nie spotka się kogoś, kto okaże się przynajmniej 1000 w jednym :P .......zwie sie to miłością wzajemną....nie mija...ani sie nie wypala :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~brzydka ~brzydka Napisane 07 czerwca 2013 - 08:29 miłośc w jej pierwszej fazie kompeltnie rózni się od miłości w fazie:"jeść, pić, siku, kupa"..w fazie rachunków, braku kasy, brudnych skarpetek, obowiązków, zimnej kawy, bo na ciepła nie starcza czasu...każdy ucieka tak czy inaczej...ten rodzaj ucieczki widać jest dla mnie swoistego rodzaju rozwiązaniem. To nie tak, że się męża nie kcoha...kocha, spędziło się z nim 1/3 życia, wychowuje dzieci, pali porannego papierosa w jego wielkiej bluzie i zasypia przed telewizorem wspólnie..wszystko ma swój urok. wypełnianie luki jest czymś instynktownym. Nie staram się tego przewartościowywać, porównywać..wiem, ze nie jestem fair, ale wyrzutów sumienia nie mam...nie mam tez pomysłu na odpowiedź na pytanie..czemu sie tak dzieje, że nie możemy dopasowac się do tych róznych faz miłości? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ewaja ~ewaja Napisane 07 czerwca 2013 - 12:35 :). .....różnie milość sie tlumaczy :) Rozumiem o jakiej formie związku piszesz, czy to z mężem czy to z kochankiem... .....dla mnie milość to wiecej niż rozkladanie życia na iluzje zakochania i prozę fizjologii ...skarpetek itp. milość nie ma faz zwiazki kontrolowane i uklady maja fazy :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~brzydka ~brzydka Napisane 07 czerwca 2013 - 12:48 kompletnie sie nie zgodzę. Motyle w brzuchu, nogi z waty i maślane oczy to etap pierwszej fazy...po tylu latach małżeństwa, bycia wspólnie w jednym "gospodarstwie" pokonywania problemów i przeżywania uniesień uczymy sie od siebie kompletnie nowych rzeczy...znamy sie jak łyse konie. Nie ma motyli, waty, masła, jest proza zycia, marazm...miłośc, która ma inne oblicze, bo się wspieramy, jesteśmy dla siebie podporą na dobre i na złe...nigdy nie bedzie jak dawniej, jak na poczatku, kiedy uczylismy sie siebie na pamięć, kiedy każdy dotyk był ekscytujący...teraz znamy sie na wylot, jesteśmy w stanie przewidzieć każde zachowanie, dotyk zobojetniał a my jestesmy starsi o nowe doświadczenia..nie koniecznie madrzejśi..patrząc na mnie powinnam założyć post- SZUKAM PANA PO 40.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ewaja ~ewaja Napisane 07 czerwca 2013 - 13:49 ;) ...... milość czy MILOŚĆ ....jak to mówią wielkość robi różnicę :D ....dlatego współczuję związkom, z których wieje przyzwyczajeniem, stagnacją a sposobem na nadanie życiu żywszych kolorów jest stosowanie np. środków o których wspomniałaś...gdybym nie żyła kiedyś z mężczyzna dla którego stagnacja byla normalnością, to bardzo bym sie dziwiła, ze to może komuś w jakiejkolwiek formie odpowiadać. A jednak :D ....masa ludzi tak żyje :). ....czlowiek ma to na co godzi się... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~stokrotka ~stokrotka Napisane 26 grudnia 2013 - 19:17 bardzo mądrze napisano,tyle w tym prawdy dziś caly dzień tą w podobnej sytuacji,jestem 3,5roku z facetem który ma żonę,syna 18lat,jestem młodszą o10lat,żona jest w jego wieku..kocham bardzo,tylko uż nie wytrzymuję,jest ciężko bardzo jak są święta,albo szczegulny wieczór w którym bardzo chcę żebym był obok ale jego niema..mówi że ich z żona nic nie dwa duże kredyty i syn,jeżeli to zerwie to straci dorobek swoiego życia a po 40 ciężko zacząć wszystko z wiem że mnie kocha,nie tylko seks nas lączy,a jego troska,pomaganie mi wewszystkim,wakacje raz do roku,wtedy jestem szcześliwą kobieta,.ale ostatnio często się klucimy bo za często zadaje je mu pytanie kiedy się rozwiedzie z żona,na początku mówil mi że jest w separacji bo bym nie brnelam w ten związek. ie umiem bez niego żyć,wszystko bym oddalam za n iego nawet życieale czy to jest rozwiązanie i sens..nie wiem jak mam dalej żyć,kocham i się meczę,proszę Was mężczyzni o złota rade,o poradę,jak to wygląda z Waszej perspektywy...przepraszam za błędy, nie jestem Polką. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~arion ~arion Napisane 26 grudnia 2013 - 19:49 odpuść sobie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kiki ~Kiki Napisane 28 grudnia 2013 - 21:58 Moim zdaniem kobieta moze kochać 2 mężczyzn, a mężczyzna moze kochać 2 kobiety ... I nie jest to ani egoistyczne ani tchorzostwo. A te wszystkie wypowiedzi przeciw.... to racjonalizacja. Większość z Was pisze ,, trzeba do tego podejść racjonalnie" ... Można kierować sie rozumem przy podejmowaniu decyzji z kim żyć, z która osoba ale to ze wybierzesz jedna nie znaczy ze nie kochasz drugiej ...możesz ja kochać i nie musisz z nią sypiac. Tylko ja wiem, czy kocham dwóch i nikt mnie nie przekona, ze tak nie jest, bo miłość jest swego rodzaju istota mojego życia wewnętrznego .... Można kochać trzech facetów i postanowic zyć z jednym... by odnaleźć sie jakoś w społeczeństwie. Ważne jest by nie kłamać ... nie zdradzać. Miłość ma początek ale już końca nie ma.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kiki ~Kiki Napisane 29 grudnia 2013 - 19:11 Stokrotko! Skoro jesteś nieszczęśliwa, to znaczy, ze podazasz niewłaściwą droga.. Bo miłość uszczesliwia, a Ty czujesz sie nieszczęśliwa.. Kochaj go nadal i otwórz sie na nowa relacje z innym mężczyzna. I znajdz to czego szukasz, a będziesz szczęśliwa . Nie chodzi mi o manipulacje .. Chodzi o to , ze Ty żyjesz na jego warunkach a to dla Ciebie za mało ... A jak zmusisz tego faceta, żeby sie rozwiodł..Itp to on przestanie Cię kochać. Posłuchaj swojego serduszka. Jeśli ono jest samotne w tym związku to niech ogrzeje sie w innym... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kiki ~Kiki Napisane 29 grudnia 2013 - 19:20 Za miłością mojego życia pojechalabym na kraniec swiata.. A Ty niby oddalabys życie :-) a on nie moze zrobić nic bo ograniczają go kredyty?? I straci trochę pieniędzy... Tyle jesteś warta? Tylko tyle! Gdybym nim była i Cienie kochała pierdolnrlab to co materialne ... Tak, wolałbym stracić coś by zyskać coś wazniejszego. Pieniądze można zarobić ... A miłość trudno jest spotkać. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kiki ~Kiki Napisane 29 grudnia 2013 - 19:27 Nie gniewaj sie Stoktotko ale dostajesz ochlapy na własne życzenie .. Żyjesz zludzeniami ... Jeśli go naprawdę kochasz to sie nim ciesz.. A jeśli kochasz siebie to zostaw go żonie i poszukaj sobie fajnego faceta , który zaoferuje Ci miłość a nie wczasy w ukryciu raz do roku. Czego Ty oczekujesz od nieuczciwego człowieka????? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry Istnieją małe gesty i chwile, dla których twój facet traci głowę - to drobnostki, o których nigdy ci nie wspomni. Warunek jest jeden, musi cię naprawdę kochać. Może nie mówi tego wprost, ale kocha te małe rzeczy. To, że dotyczą ciebie sprawia mu ogromną radość. Choć nie pomyślałabyś, że są one takie ważne, to dzięki nim czuje się dumny, zakochany i bliski twojemu sercu. 1. Lubi swój uśmiech, kiedy o tobie myśli Nie ma znaczenia, czy siedzi zestresowany w pracy, utknął w korkach, lub po prostu nudzi się przewijając Facebooka. Jeśli facet jest szczęśliwy w związku, kobieta jego życia mimowolnie zmusza go do uśmiechu, nawet nie będąc z nim w danej chwili w bezpośrednim kontakcie. Na samą myśl o niej lub słysząc jej imię, promienieje jak słońce w lipcu. 2. Kiedy gładzisz go po włosach lub kolanie, gdy prowadzi samochód Chciałybyśmy podać powód, dla którego tak się dzieje, ale jedyne co możemy powiedzieć to, że jest to najlepsza rzecz na świecie. Po prostu czują się wtedy kochani i równocześnie stuprocentowo męscy. 3. Przyłapywać cię na tym, kiedy na niego patrzysz Mężczyźni, jak każdy inny, pragną poczucia pożądania. Kiedy są z kobietą, przy której czują, że naprawdę chce być z nimi - która daje im to samo uczucie i wkłada taki sam wysiłek, jaki jej dają, to nie ma lepszego uczucia na świecie. 4. Kiedy robisz tę małą, śmieszną rzecz, o której nie masz pojęcia Może marszczysz nos, kiedy się śmiejesz, czy może uderzasz go w ramię, gdy jesteś (trochę) zła. Może bawisz się włosami, gdy pojawi się trochę nerwów. Cokolwiek to jest, robisz to w sposób naturalny i on to widzi. Zauważa to, ponieważ jest to jedna z wielu małych rzeczy oddzielających cię od jakiejkolwiek innej kobiety, którą kiedykolwiek spotkał. A ciebie kocha. 5. Kiedy może poczuć się dzięki tobie jak bohater To przejawia się w małych gestach. Zrobi ci herbatę, kiedy źle się czujesz, odbierze cię, kiedy ucieknie ci ostatni autobus. Troska o ciebie sprawia mu przyjemność i cieszy się, że jest ci potrzebny. 6. Twój uśmiech, gdy cię pocałuje Znasz tę euforię, która cię przeszywa, gdy całujesz tę właściwą osobę? To uczucie wypełniających cię endorfin? Ty po jego pocałunku, mimowolnie się uśmiechasz, nawet jeśli tego nie zauważasz. On to widzi i zapamiętuje. 7. Kiedy ogrzewasz się jego ciałem To może wydawać się głupie, ale to wtedy pokazujesz mu, że jest potrzebny. Nie zakładasz bluzy, dodatkowej pary skarpet - nic cię tak nie rozgrzewa, jak jego bliskość. 8. Całować tę gładką część twojej szyi, kiedy zasypiasz To najlepsze ujście dla jego emocji, kiedy przytula cię podczas snu. Kocha to robić, bo to delikatne i władcze jednocześnie. 9. Gdy mówisz mu po cichu coś seksownego w towarzystwie znajomych To bardzo go kręci i sprawia, że czuje niegasnące w tobie pożądanie. Wie, że jest w twoich oczach atrakcyjny i docenia w tobie niesłabnącą nutkę pikanterii. Choć marzy o stałym i spokojnym związku, to od czasu do czasu chciałby, by jego kobieta była wyuzdana i nieprzewidywalna - np. przez wyszeptanie czegoś na ucho. To go rozpala i sprawia, że nie chce przestać cię odkrywać. 10. Kiedy starasz się wyglądać olśniewająco wychodząc do jego znajomych I nie, nie chodzi tylko o wygląd, lecz także o otwartość - wiesz, co jest dla niego ważne i zupełnie tego nie ignorujesz. Zobacz również: Jak SMS-uje z tobą zakochany facet? Te 10 rzeczy robi na pewno! 25 rzeczy, których żadna kobieta nie powinna tolerować w związku Te pytania warto mu zadać, aby poznać go jeszcze lepiej

jestem z facetem którego nie kocham